środa, 10 kwietnia 2013

Co może nas zdziwić w Anglii? Ciekawostki.

, na dzisiaj przygotowałam notkę w której napiszę i przedstawię różności jakich możemy się spodziewać w Anglii. Jedne z nich są już dla nas zupełnie oczywiste a o niektórych nie zdawaliśmy sobie zupełnie sprawy ;-) Jestem teraz na etapie dowiadywania się wszystkiego o wyspach, dlatego taka notka ;-)

Lewostronny ruch
To jedna z ciekawostek o której 99% naszego społeczeństwa raczej wie, niby takie oczywiste ale ja nie wyobrażam sobie jechać drugą stroną ulicy i siedzieć (jako pasażer) po stronie gdzie powinna być kierownica ! ;p

Podwójny kran
Szczerze powiedziawszy do niedawna o tym nie wiedziałam, ale w angielskich łazienkach możemy się spodziewać osobnych kranów do wody zimnej i gorącej. Z tego co wyczytałam w internecie, woda zimna jest darmowa, tylko płacimy za tą ciepłą. ;-) Dziwny widok - nie powiem, że nie ;p Więc co wolimy, oparzyć dłonie, czy je zamrozić? ;d

Gniazdko
To jedna z tych ciekawostek, o których jakieś tam pojęcie mieliśmy. Otóż nie zdziwmy się, jadąc do Anglii, że nie podłączymy naszej ładowarki, czy też suszarki, bo niestety nasza wtyczka nie będzie pasowała zupełnie do gniazdka! Na szczęście istnieje coś takiego jak przejściówka, którą ja, osobiście zamówiłam na allegro. Nie są to rzeczy drogie, bo ok 3-5 zł . Na dodatek przy kontaktach są zazwyczaj tzn włączniku przepływy prądu. ;-)

Wysokość napięcia w łazience
Nie jestem na 100% pewna czy jest tak w każdej łazience, ale na pewno w znacznej większości łazienek w Anglii, a mianowicie napięcie tam jest tak niskie, że będziemy mogli jedynie podłączyć elektryczną szczoteczkę do zębów, czy też golarkę. O suszeniu włosów czy ich prostowaniu w łazience chyba możemy zapomnieć ;p

Książeczka sanepidu
Jak wszyscy dobrze wiemy, w Polsce by pracować przy jedzeniu (markety, stacje benzynowe, wszelkie fastfoody itp.) musimy mieć badanie sanepidarno-epidemiologiczne, które robimy raz i mamy je na całe życie, a cena takiego badania waha się pomiędzy 80zł a 150 zł. Na wyniki czeka się w zależności od miasta, od 7 do 21 dni. ja osobiście czekałam 14 dni i płaciłam 130zł W Anglii takie coś jest zupełnie niepotrzebne, nie musimy robić takiego badania by pracować przy jedzeniu.

"Funciaki"
To moja i Dawida ulubiona ciekawostka jak dotychczas ;p Są to sklepy, dostępne w całej Wielkiej Brytanii w których kupimy wszystko za funta lub mniej. Nie są to odpowiedniki naszych "wszystko po 4,50" w 99p Stores czy Poundland, kupimy takie produkty jak napoje, jedzenie, detergenty, rzeczy do pracy w ogrodzie, kosmetyki do pielęgnacji ciała, włosów, zabawki, baterie czy tabletki. Zupełnie jakbyśmy weszli do jakiegoś marketu a tam wszystko za funta ;p Oto linki do internetowych stron sklepów gdzie można zobaczyć jakie produkty oferują te sklepy.

Przejście na czerwonym świetle
W Anglii większość przejść ma specjalne przyciski po których naciśnięciu czekamy na zielone światło, nic specjalnego - przecież mamy to samo ;-) aaale, gdy nic nie jedzie, a światło jest czerwone - śmiało możemy przechodzić przez ulicę, nawet jeśli nieopodal stoi grupka policjantów ;p jest to niekaralne. Czyli albo jeśli nie ma pasów, bądź światło jest czerwone, wystarczy się rozejrzeć, ocenić sytuację i po prostu sobie bezkarnie przejść na drugą stronę ;-)

Autobusy
Wszyscy dobrze wiemy jakie - wysokie, czerwone.. ale nie o tym mowa ;-) Wchodzić można tylko i wyłącznie pierwszymi drzwiami - tymi przy kierowcy, tak Anglicy zabezpieczają się przed pasażerami jeżdżącymi na gapę, czyli nie musimy się tam spodziewać kanarów ;-)

Odpowiedniki - inna nazwa marek w UK
Czyli różne produkty które mamy w Polsce, tylko po prostu dostępne pod inną nazwą.

PL: OPEL 
UK: VAUXHALL

PL: ALGIDA
UK: WALL'S

PL: BLEND-A-MED
UK: CREST

PL: LAY'S
UK: WALKERS

PL: REXONA
UK: SURE

PL: AXE
UK: LYNX

PL: ELSEVE
UK: ELVIVE

To by chyba było na tyle... uff ;-)
a zaraz Top Model ;-)
Miłego wieczoru :*

1 komentarz: