Od paru dni tak wygląda właśnie moje niegdyś piękne miasto...
Śmieci walają się po chodnikach i ulicach, wszystko zaczęło już śmierdzieć.
Dlaczego ? Ludzie utrzymujący czystość na ulicach strajkują, siedzą przy plaży i piją piwo.
Narzekają na małe zarobki. Na całe szczęście ma to potrwać tylko do jutra, ale podobno od poniedziałku znowu mają strajkować. Nie bardzo wiem co to da, bo po takich paru dniach strajkowania, wątpie by to coś zadziałało, a co więcej, gdy wrócą do pracy, będzie uwierzcie mi... z resztą sami widzicie na zdjęciach - baaardzo dużo sprzątania.
Ostatnimi czasy nie mam nawet chwili by napisać posta, pracuję ponad 55h tygodniowo, ale mam nadzieję, że zacznę w końcu pisać częściej. Wciąż planuję różne wydatki, sposób odkładania pieniędzy na ślub, oszalałam na tym punkcie! Najbardziej zastanawiam się nad listą gości, mam na myśli tutaj rubrykę znajomi. Teraz, na dzień dzisiejszy, utrzymują ze mną kontakt 2 znajome. Gdy jeszcze będąc w Polsce robiłam wstępną listę gości, miałam na niej sporo znajomych, teraz ta lista skurczyła się conajmniej o połowę, a zanim dojdzie do wypisywania zaproszeń, prawdopodobnie skurczy się jeszcze bardziej, całkiem możliwe, że właśnie do tych dwóch znajomych. Nie jeden raz prosiłam dziewczyny, by znalazły chwilkę czasu na skype itp ale kończyło się wymówkami typu 'teraz nie mogę' , 'nie działa mi' , 'jutro..' Rozumiem, że nie każdy ma czas, ale z czasem tak właśnie kontakt się urywa. Taka przeprowadzka dużo zmienia, ale pokazuje nam pewne rzeczy których nie widzieliśmy wcześniej, dużo nam udowadnia i wiele nas uczy. ;-)
W następnej notce prawdopodobnie zakupowe zaległości ;-)
Pa ;*
ALE SYF:P
OdpowiedzUsuńmoże follow;)?
Usuńu mnie pod uczelnią tak zawsze wygląda...
OdpowiedzUsuńktoś mądry kiedyś powiedział, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie...plusem tej sytuacji jest to, że teraz wiesz komu zależy na przyjaźni:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dziękuję za miły komentarz:)
Sama wiem, ze przeprowadzka wiele zmienia. Ale prawdziwi przyjaciele zostają :-)
OdpowiedzUsuńLepiej mieć mniejsze, lecz sprawdzone grono :-)
Ja mam nadzieję, że mi nie urwie się kontakt z moimi znajomymi. Śmieci jest faktycznie bardzo dużo, szczerze to byłam zdziwiona do momentu, w którym przeczytałam, że to pozostałości strajku.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
mokkakahvi
Rzeczywiście sporo śmieci, fuj.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kontakty się urwą, ale zazdroszczę Ci przeprowadzki... :)
dodaję do obserwowanych, będę zaglądać!
No troche ich jest a szkoda!
OdpowiedzUsuńdobrze ze to chwilowee:P
Przesada z tymi śmieciami!
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny:)
pozdrawiam
Świetny blogg <3 Miło się czyta : *** Ciekawie piszesz ;p
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://thousand-mysteries.blogspot.com/
jej okropnie to wyglada...
OdpowiedzUsuńoliilui.blogspot.com
Jeju stradsznie wygląda .
OdpowiedzUsuńhttp://nieckakor.blogspot.com/
Ojej, ile śmieci :o Przesada.
OdpowiedzUsuńTen widok jest przerażający. Jak można tak bezmyślnie zatruwać i niszczyć środowisko? Całkowita przesada...
OdpowiedzUsuńniestety takich worków jest pełno:(
OdpowiedzUsuńJest to okropne, jak można tak zaśmiecać własne miasto ;/
OdpowiedzUsuńEh, niedługo i u nas tak będzie po wejściu cudownej śmieciowej ustawy... Ludzie zasypią lasy, rowy, ale może to mój czarny scenariusz... A co do wesela to ludzie tworzą klimat, niech będą i 2 koleżanki, ale dobre i takie, które stworzą razem z Wami i innymi gośćmi cudną atmosferę. Lepiej tak, niż mieć przy sobie stado nic nie znaczących ludzi :-) Pozdrawiam serdecznie :-*
OdpowiedzUsuń